wtorek, 20 stycznia 2015

We sow propaganda.

PL: Siejemy propagandę.
"[...] to strasznie zabawne wymyślać historyjki na swój temat, pakować je w jakieś absurdalne szczegóły i komuś sprzedawać." - Jakub Żulczyk
Propaganda (od łac. propagare – rozszerzać, rozciągać, krzewić) – celowe działanie zmierzające do ukształtowania określonych poglądów i zachowań zbiorowości lub jednostki, polegające na manipulacji intelektualnej i emocjonalnej (czasem z użyciem jednostronnych, etycznie niewłaściwych lub nawet całkowicie fałszywych argumentów). Gdy propaganda zmierza do upowszechnienia trwałych postaw społecznych, poprzez narzucenie lub zmuszenie odbiorców do przyjęcia określonych treści, wtedy stanowi jeden z elementów indoktrynacji.
W dzisiejszych czasach niemalże każdy człowiek dba o swoją reputację oraz o to, by za wszelką cenę uzyskać dobrą opinię ze strony ludzi. Bycie szanowanym, a przede wszystkim podziwianym poprzez społeczeństwo jest dla człowieka pewnego rodzaju azylem, opoką, która daje mu niesamowite wręcz poczucie wartości, stabilność (zwłaszcza psychiczną) oraz jak nie trudno się domyślić - władzę. Dlaczego? Otóż załóżmy, że jesteśmy dajmy na to (z całym szacunkiem) Beyonce, Rihanną, Johny Deppem, czy chociażby Barackiem Obamą. Nagle ogłaszamy oczywiście na skalę światową nowy challenge z wrzucaniem Iphone'ów do rzeki na (rzekomo) jakiś cel charytatywny. I co się wówczas dzieje? Oczywiście znaczna część ludzkości bierze do ręki kamerę wraz ze swoim smartfonem, na który ciułał kilka lat (bo przecież jak w tych czasach można funkcjonować bez Iphona?!) i od tak go wyrzuca. Po co? By zyskać na popularności. By poczuć się kimś lepszym, by zyskać większą ilość osób, którzy będą się nim fascynować, by zebrać "lajki" na facebook'u... I jakby tego było mało, tacy ludzie lubią pastwić się także na innych. Jak? To dziecinnie proste. Poprzez plotki.
Plotka jest definiowana w słownikach językowych jako niesprawdzona lub kłamliwa pogłoska, powodująca utratę dobrego wizerunku osoby, której dotyczy, a plotkowanie jako robienie, rozpowszechnianie plotek. Powszechnie uważa się, że plotka jest synonimem pogłoski, która jest definiowana jako rozpowszechnianie niepewnych, niesprawdzonych wiadomości.
Skutki plotek mogą być bardzo różne, często w momencie ich rozpowszechniania, raczej nie zastanawiamy się nad tym, czy mogą komuś wyrządzić krzywdę i w ogóle jakie mogą być następstwa przekazywania niesprawdzonych informacji. Przede wszystkim, jeśli chcemy mówić o skutkach plotkowania, to musimy wyróżnić zarówno jej zalety, jak i wady. Na pewno plotkowanie spełnia wiele różnorodnych funkcji, między innymi dzięki niej możliwe jest podtrzymywanie więzi, relacji społecznych, plotki często także mają funkcje informacyjne. Bywa jednak niestety i tak, że plotki mogą być rozpowszechniane między innymi po to, by komuś zaszkodzić, a więc wpłynąć na jego dobrą reputację, na dobre imię, powodując dość poważne szkody (depresja).
 Proces opiniotwórczy: zaistnienie sytuacji lub pojawienie się obiektu przyciągającej uwagę, obiekt ten lub sytuacja ma charakter kontrowersyjny, następuje proces polaryzacji opinii, formułuje się propozycje rozwiązania problemu - opinie prywatne stają się publicznymi; zyskują aprobatę grupy i zaczynają oddziaływać na jej członków. Następuje stabilizacja dyskusji, jednostki zajmują trwałe stanowiska, opinia się krystalizuje. 
"Wszyscy strasznie spinamy się , aby być jacyś. Codziennie rysujemy siebie, dolepiamy do siebie klejem kolejne kartki, zdjęcia, wrysowujemy się w ramki, aby poczuć że jesteśmy czymś więcej niż imieniem i nazwiskiem." - Jakub Żulczyk

"(...) ludzie mówią. Mówią za dużo. Mówią bezładnie. Mówią o sobie nawzajem, za swoimi plecami. Mówią, kto komu wisi pieniądze, kto kogo ostatnio wypierdolił z interesu. Mówią, kto jest słaby, gdzie jest słaby, kiedy stał się słaby. Mówią o tym, co inni mówią o innych. Mówią o tym, kto się z kim rucha. Kto kogo zdradził. Kto kogo porzucił. Mówią, aby mówić. Mówią, mówią i mówią. Piją po to, aby mówić jeszcze więcej. Jeszcze głupiej. Informacje przeciekają przez nich, lecą im z oczu, z uszu, spomiędzy nóg. Nieistotne i istotne. Te powszechnie wiadome i te poufne. Wciąż mówią. Mówią, dopóki nie padną. Mówią po to, aby za chwilę powiedzieć jeszcze więcej. Mówienie ich podnieca, rozszerza ich źrenice, przyśpiesza oddech, zwilża śluzówki. Gdy jest połączone z byciem słuchanym, wtedy staje się lepsze i ważniejsze niż seks. Lepsze i ważniejsze, bo bardziej ekonomiczne. Mówienie różni się od seksu zdecydowanie korzystniejszym stosunkiem energii zainwestowanej do energii uzyskanej." - Jakub Żulczyk



wtorek, 6 stycznia 2015

About to bind to material things - sentimentality.

Czy znane jest Wam przywiązywanie się do rzeczy materialnych, utożsamianie ich z danymi wydarzeniami bądź ludźmi? Czy zdarza Wam się kojarzyć dany utwór muzyczny z pewnym wydarzeniem, który ma odniesienie do tego, co się nam przytrafiło w momencie jego słuchania?
 Zdaje się, że każdy z nas posiada pewną kultową rzecz, z którą jest bardzo poważnie związany, np. kubek z którego od lat pije rano kawę, biżuteria, zabawki z dzieciństwa, książki, płyta CD ulubionego wykonawcy, a nawet samochód. Przyznam, że mimo tego, iż jestem typem człowieka, który nie ma w zwyczaju chomikowania rzeczy starych i nieprzydatnych, lecz mimo to posiadam kilka drobnych skarbów, do których mam szalenie wielki sentyment. Są to m.in.: listy od ukochanego i przyjaciółki, sekretnik, misie pluszowe oraz skrawek materiału od ulubionej pościeli jaką miałam w dzieciństwie. 


Massive expansion of emancipation , or how feminism corrupts men.

W obecnych czasach bycie mężczyzną stało się ciężkim zadaniem. Od lat 60., kiedy feministki ożywiły swoją działalność i zaczęły odnosić większe sukcesy, wskaźnik samobójstw kobiet spadł o 34%, podczas gdy w wypadku mężczyzn wzrósł o 16%. Mimo wszystko nadal mówi się głównie o tym, jak ciężki jest los kobiet. Pod koniec XX wieku, kiedy kobiety odkrywały wolność i często traktowały mężczyzn jak wrogów, w wielu rodzinach i związkach pojawiły się poważne napięcia. Kobiety przepełniał gniew, natomiast mężczyźni czuli się oszołomieni i zagubieni. W poprzednich pokoleniach ich role były jasno zdefiniowane. Mężczyzna był głową domu. To głównie on zarabiał na utrzymanie rodziny, toteż jego słowo było prawem, a ponadto wiedział, w jakich dziedzinach do niego należy podejmowanie decyzji. Był obrońcą i zapewniał środki do życia. Jego żona pełniła rolę matki, gospodyni domowej, opiekunki i sekretarki do spraw towarzyskich. Mężczyzna znał swoje obowiązki, a jego żona znała swoje. Życie było proste. Potem nagle wszystko zaczęło się zmieniać. Telewizyjne reklamy i komedie sytuacyjne zaczęły prezentować mężczyzn jako osoby głupie i niekompetentne na tle mądrzejszych, stojących na znacznie wyższym poziomie kobiet. Coraz więcej kobiet stawało się zwolenniczkami równouprawnienia płci. Kłopot polegał na tym, ze kobiety wiedziały czego chcą i do czego dążą, natomiast mężczyźni poczuli się pozostawieni w tyle. Wielu mężczyzn nie rozumiało nowych zasad, jak choćby tej, ze kobieta mówiąca otwarcie o nierównościach zyskiwała sobie sympatię, podczas gdy mężczyznę wyrażającego taki pogląd obdarzano mianem wroga kobiet. Obecnie liczba uwłaczających dowcipów na temat mężczyzn jest dziesięciokrotnie większa niż na temat kobiet. Oto próbka:


"Dlaczego mężczyźni lubią inteligentne kobiety? Przeciwieństwa się przyciągają."
"Ilu potrzeba mężczyzn, by wkręcić żarówkę? Pięciu. 
Jednego, żeby wkręcił, i czterech, żeby słuchali jak się tym chwali."
"Dlaczego mężczyźni są jak reklamy w telewizji? 
Ani jedno słowo z tego, co mówią, nie jest prawdziwe.
"Definicja mężczyzny? Układ podtrzymania życia dla penisa."

 
Nie da się zaprzeczyć, że takie nastawienie kobiet, postrzegane przez wielu mężczyzn jako otwarta wrogość, jest jednym z czynników sprzyjających gwałtownie rozprzestrzeniającej się wśród nich depresji. Kobietom również nie jest dziś łatwo. Kiedy rodził się feminizm, stawiał sobie za cel zniesienie nierówności pomiędzy płciami i obiecywał kobietom uwolnienie z kajdan przykuwających je do kuchennego zlewu. Obecnie w świecie zachodnim około połowa kobiet pracuje zawodowo - jednak nie zawsze jest to podyktowane własną chęcią. Na przykład w Wielkiej Brytanii samotna matka stoi na czele co piątej rodziny, podczas gdy samotny ojciec tylko co pięćdziesiątej. Te kobiety muszą być matką i ojcem, a jednocześnie zapewnić utrzymanie rodzinie. W związku z tym obecnie również kobiety nabawiają się wrzodów żołądka, doznają zawałów i cierpią na choroby spowodowane stresem, co zawsze było udziałem mężczyzn. Szacuje się, że do roku 2020 jedna czwarta wszystkich kobiet Zachodu będzie stale samotna. Jest to sytuacja nienaturalna i całkowicie niezgodna z podstawowymi ludzkimi potrzebami i fizjologią. Kobiety są obecnie przepracowane, często przepełnione gniewem i coraz bardziej samotne. 

Tekst zapożyczony z książki Allana i Barbary Peace: "Dlaczego mężczyźni kłamią, a kobiety płaczą".


Feminizm zdecydowanie zaszedł za daleko. Przeistoczył się on z walki o równouprawnienie i sprawiedliwość we wrogą i zaciekłą dyskryminację mężczyzn. Owszem, los kobiet jest ciężki. Porody, miesiączkowanie, PMS, zmarszczki, cellulit, rozstępy jak i ogólny obowiązek dbania o wygląd w celu niebanalnego reprezentowania płci pięknej plus gospodarowanie domem, kucharzenie i zadowalanie mężczyzny jest nie lada wyzwaniem. Nie myślcie jednak, że mężczyźni mają beztroskie życie. Są odpowiedzialni za swoje rodziny, chcą być odpowiedzialni! Taka jest właśnie rola mężczyzny. Kiedy kobieta chce notorycznie o wszystkim sama decydować i wszystkim zarządzać, niech nie dziwi się, że jej rzekomo "ukochany" jest beznadziejny i mało męski. Jak ma się wykazać gdy Twój feminizm gasi każdy jego ruch? Fakty są jasne. Nie chcecie z dumą rodzić dzieci, ale gdyby ten wspaniały dar należał do mężczyzn byłybyście zazdrosne i powstałby kolejny ruch przeciwko niesprawiedliwej naturze. Zdaje mi się, że feministki to wiecznie niezadowolone z życia istoty...
Jestem dumna z tego, że jestem kobietą.


I pomyśleć, że niegdyś pochwalałam idee feministyczne... Dorosłam.
Tego samego życzę wszystkim innym bardziej lub mniej dumnym ze swej natury paniom.

Zagorzała antyfeministka.

You were born as the original, do not die a copy .

Mamy system szkolnictwa, który daje nam pewien efekt. Jest wspaniały. Dajemy dziecko do przedsionka tego świetnego systemu... No dalej, kici, kici, kici... To przedszkole... I to wielka sprawa, bo... Kiedy je skończysz, będziesz w pierwszej klasie, a kiedy ją skończysz idziesz do następnej klasy, a potem do gimnazjum. Potem kolejne klasy i kolejna szkoła i tak dalej. I ten cel się zbliża... Matura i następnie studia i koniec. Czas wejść do prawdziwego życia i świata. Potem dostajesz pracę. Dajmy na to, że sprzedajesz ubezpieczenia. Oni dają Ci kolejne kursy i szkolenia do zrobienia i Ty je robisz. I cały czas to się zbliża, zbliża, zbliża... Ta wielka sprawa, ten sukces, na który pracujesz. A potem budzisz się pewnego dnia mając czterdzieści lat. I myślisz sobie: „O mój Boże, dotarłem, jestem.”. Ha ha... I nie czujesz się jakoś inaczej od tego, jak zawsze się czułeś. I jesteś całkiem zawiedziony, bo czujesz, że to był kawał... Bo to był kawał. I to bardzo okrutny kawał. Pozwolili Ci przegapić wszystko. Przez Twoje oczekiwania... Zobaczmy ludzi, którzy odkładają i oszczędzają... I czekają do emerytury. A potem, kiedy mają sześćdziesiąt pięć lat nie mają więcej sił... Zostają tylko częścią społeczeństwa starców. Ha ha... I to zwyczajnie dlatego, ze oszukali nas po całej linii. Braliśmy życie jako analogię podróży, jako pielgrzymkę. Z wielkim powodem na końcu, celem było dostać się na koniec, gdzie czeka sukces albo raj po Twojej śmierci... Ale mijaliśmy się z celem cały czas. To był koncert, na którym mieliśmy śpiewać i tańczyć. Bo muzyka cały czas grała. Zacznijmy widzieć rzeczywistość w inny sposób. Urodziłeś się jako oryginał, nie umieraj jako kopia. Tylu ludzi to robi... Idą przez życie z myślą, że nasze normalne społeczeństwo jest jedyną możliwością przestrzegania naszej rzeczywistości, ponieważ większość ludzi tak żyje z definicji, to musi być prawdziwe. Prawda się nie zmienia dlatego, że wierzy w nią większość ludzi. Gandhi powiedział: „Nawet jeśli jesteś w mniejszości i jesteś jeden, to prawda nadal pozostaje prawdą.”. Ktoś inny powiedział, że zbiorowy wybór jest zawsze zły. A kiedy patrzymy w przeszłość... Świat zmieniali ludzie, którzy przeciwstawiali się zbiorowemu myśleniu. Oni uczyli nas kim jesteśmy i jaka jest nasza prawdziwa natura.
Myślę, że ludzie, którzy kiedykolwiek w byli w społeczeństwie, nigdy nie byli kopiami kogoś innego. Byli sobą. O koszykarzu Michaelu Jordanie nie myślisz następująco: „Och, on był tylko taki jak każdy inny gracz”. Nawet jeśli powiesz: „On był jak ten zawodnik i tamten, dzieląc ich na dwoje i dodając jeszcze tamtego”. Nie. On był Michaelem Jordanem. Myślę, że najwięksi ludzie społeczności wydrążali nisze, które reprezentowały unikalne odzwierciedlenie zestawu ich talentów. Jeśli każdy miałby taką luksusową możliwość odzwierciedlania talentów z całego świata, nasze społeczeństwo zmieniłoby się przez noc. Tragedią jest to, że ludzie są zatrudnieni w miejscach, które nie całkiem odzwierciedlają to, co oni robią w życiu najlepiej.
 Trzeba być sobą, nie iść na łatwiznę. Jeśli masz to coś, poradzisz sobie. Musisz sam zdecydować, Ty i Twój osobisty bóg. Nie ma żadnego sposobu, po prostu trzeba być sobą i wierzyć. Jak ze wszystkim – trzeba wierzyć.

Tekst zapożyczony z filmu pt: "Urodziłeś się oryginałem, nie umieraj jako kopia." z 2009 roku. 

O mnie

Nazywam się Milena, jestem zdystansowaną 21-letnią Polką zamieszkałą od niedawna w Chełmnie, w północno-centralnej części kraju. Jestem z krwi i kości bezlitosnym weredykiem, introwertykiem, patriotką, zagorzałą antyfeministką, choleryczką, pedantką, miłośniczką koloru białego i potwornym molem książkowym. Moją pasją jest głównie literatura, psychologia i fotografia. Wierzę w karmę i duchy, panicznie boję się biedronek, brzydzę się rasizmem i jakąkolwiek inną dyskryminacją, nie wierzę w stereotypy, jestem nieuleczalnie chora na fenyloetyloaminę (związek chemiczny potocznie zwany miłością).

Liczba odwiedzin

Instagram